czwartek, 12 stycznia 2012

Zima z rowerem - całkiem inne doznania.

Każdy kto nigdy wcześniej nie próbował jazdy zimową porą nie wie co stracił. Artykuł zachęca aby spróbować tej sztuki ponieważ wywołuje ona całkiem nowe doznania jeśli chodzi o jazdę rowerem górskim. Pamiętajcie!!! Nadejście zimy nie musi oznaczać porzucenia roweru w ciemnym koncie piwnicy... i tego się trzymajmy.

Co stoi na przeszkodzie żeby jeździć w zimie na rowerze? Bo napewno nie niska temperatura. Prawdziwym bikerom takie warunki nie są straszne. Wystarczy cieplej się ubrać i stosować się do kilku zasad i jesteśmy w domu. Bardzo często zimowe warunki nie są gorsze od tych jakie panują w górach kiedy jest mokro i ślisko. Wniosek jest taki, że nie ma co czekać do wiosny, żeby wyjść na rower. Warto pamiętać o podłożu, które w czasie zimy jest nieco inne niż normalnie. Najbardziej przyjaznym podłożem dla rowerzystów w zimie jest ubity śnieg. Jazda w zimie charakteryzuje się jazdą spokojną, która nie wymaga szaleństw i gwałtowności. Na pedały należy naciskać płynnie i z wyczuciem. W zimie częściej jesteśmy narażeni na buksowanie tylnego koła. W takiej sytuacji należy wyczuć z jaką siłą możemy naciskać na pedały. Na zjazdach bardzo ważne jest, aby uważać na lód, który może się pojawić w niektórych miejscach(w zimie jest to bardzo prawdopodobne). Nawet jeśli mamy grube opony przeznaczone na błoto czy nawet opony z kolcami, lód bardzo szybko może sprowadzić nas na ziemię odnośnie pewności przyczepności. Należy zwrócić więc na lód baczną uwagę i nie pędzić na łeb na szyję z góry tylko dla adrenaliny. Pamiętajmy że w zimie chodzi przede wszystkim o trening i przyjemność i nie zapominajmy, że za kilka miesięcy czeka nas nowy sezon. Warto by było przystąpić do niego bez kontuzji w postaci złamania. W zimie należy więc być bardzo czujnym w każdej sytuacji a zwłaszcza na zjazdach. Jeśli jest możliwość i widzimy wcześniej lód przed sobą, warto by było w miare możliwości albo go przeskoczyć a jeśli jest to niemożliwe to w żadnym wypadku nie skręcamy kierownicy tylko trzymamy ją mocno w pozycji prostej to może da się przejechać bez szwanku. Zima na podjazdach sprawia że tylne koło nam się zapada. W tym celu staramy się dać do tyłu możliwie jak najszerszą oponę. Oprócz tego należy umiejętnie dociążać i odciążać rower. Sami już musimy określić w jakim stopniu dla nas będzie to odpowiednie. Warto pamiętać również o odpowiednim hamowaniu. Musi być ono w każdym wypadku delikatne, gdyż ostrzejsze może spowodować glebę. Co prawda nie jest ona w zimie tak bolesna ale mimo wszystko nie jesteśmy tam gdzie powinniśmy czyli na siodełku.

Zima, jak się okazuje nie jest taka zła jeśli podejmiemy próbę zaprzyjaźnienia się z nią. Co ważniejsze, daje na nowo możliwość odkrywania na nowo jazdy na rowerze, bo śnieżne podłoże oferuje całkiem inny wachlarz doznań niż te, które znamy z innych pór roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu